TYDZIEŃ SENIORA
Gdy w PONIEDZIAŁEK rano wstaję, takie pytanie sobie zadaję,
Czy jesteś dziś zdrowa czy chora, a może by tak iść do doktora.
Ale co mi tam doktor pomoże, ratuj się sama jak możesz.
Więc troszeczkę się poprostuję, troszeczkę pogimnastykuję
I już się lepiej poczuję.
Lecz gdy noc nadchodzi leki z wodą piję i myślę, czy ja tę noc, jeszcze przeżyję.
WTOREK. Rano nie wyspana, zadumana,
Siadam przy ławie przy swojej kawie i medytuję
A dziś lepiej czy gorzej się czuję.
Wtem myśl przerywam -dość ubolewań i narzekań
Idź na spacer i nie zwlekaj, tam się dotlenisz i zdrowie docenisz.
ŚRODA. Denerwuje mnie pogoda, trochę świeci, trochę leje,
A ja nie wiem co się ze mną dzieje,
W krzyżu strzyka, w oczach ciemno, ani za mną ni przede mną.
CZWARTEK. Jestem zdrowa, nie chora, bo czas iść do *KLUBU SENIORA*
Tu ktoś pożartuje, herbatką poczęstuje, komplemencik powie,
A ja zapomniałam jak moje zdrowie.
PIĄTEK. Znów ten sam początek, ubolewanie, narzekanie,
Serca bicie i cóż to za życie.
SOBOTA. Przeszła mi już na wszystko ochota.
Bale, seriale tak naprawdę nie obchodzą mnie wcale.
A może wyskoczyć do którejś koleżaneczki na drobne ploteczki.
Wypić po małym kieliszeczku, powspominać o dawnym chłopaczku.
NIEDZIELA. Jak to niedziela. Do kościoła się poleci, odwiedzi się dzieci.
A gdy ktoś zapyta jak się czuję -odpowiem krótko;
Dziękuję, nie choruję, nogi chodzą, serce bije,
Nekrologów nie ma to się żyje.