Anna Iwanicka

Wiersze Anny (Hanki) Iwanickiej

O autorce

Anna Iwanicka, urodziła się 4.04.1932 r w Klonownicy Plac  a  zmarła 14.07.2021 w Białej Podlaskiej.
Z wykształcenia matematyk, z zawodu ksiegowa, z zamiłowania muzyk. Grała i komponowała. Jej  instrumentem głównym była  harmonia.  
Po 70-tce zaczęła pisać wiersze.

Informację podała córka Pani Anny – Katarzyna Jędrzejkiewicz.

Pani Anna była osobą na bardzo wysokim poziomie kulturalnym [dod. przez WM-autorkę bloga]

Wiersze

Smutek


 Ruchome cienie na ścianie
 ludzie, nie ludzie, wspomnienia
 to to, to tamto
 od początku do teraz.

Drobne sceny, zdarzenia
życie jak film,
dłużyzny bez akcji,
koniec w domyśle.

Miłe pierwsze słowa
spokojne chwile
pustka i znowu coś
trochę czegoś i nic.

Powoli w dorosłe życie
takie nijakie
biegiem z zadyszką
lub wolno, ukradkiem.

Dzień po dniu
jakas taśma
tyle obrazów
wspomnień.
strachy, duchy, upiory
dobroć, szczęście
naprzemian, wszystkiego dużo i mało.

Obrazy, obrazki, mowy, rozmowy
drżące szczęście i gorące łzy.
Ruchome cienie na ścianie, jakie były, są, będą
cienie stare, nowe, coś mówią
o czymś rozmawiają

List do Matyldy


Przyfrunełaś razem z wiosną na promyku słońca
otulona miłością, ogrzana zachwytem
ułożyłaś się z ufnością w dłoniach Mamy i Taty.

Żyj sto lat ,kochanie nasze
Patrz na świat swoimi ślicznymi, bławatkowymi oczętami 
rozumnie.

Bądź szczęśliwa
i z uśmiechem chwytaj to co nowe,
a przyswajaj to co mądre i dobre.

Kochamy Cię. Matyldo ,Matusiu, Dusiu, Dusienko.
Jesteś naszym oddechem szczęścia
naszą wielką nagrodą
otrzymaną od losu,
losu bardzo szczodrego,
który nawet prabacię obsypał radością. 

Wdowa


Miało być aż do końca
ale los zadrwił.
połowa odpadła
drugą część, lekko uszkodzoną kołysze los.

Coś robi, trochę myśli
zagląda w lata przeszłe
czasem chwali, częściej gani
w przyszłość wchodzi podpierając sie nadzieją
dźwigając myśli, gubiąc słowa.

Nikt na jej widok nie okazuje radości
nikt w bólu nie tuli i nie pociesza.
Musi być pogodzona z losem, uśmiechnięta, cicha
tylko tam , na ostatnich stopniach życia
chciałaby uchwycić czyjeś znajome
ciepłe, pomocne dłonie !!

Gdzie jesteś


smukły, prosty
jasnowłosy, jasnooki,
miły, uśmiechnięty,
z pozoru spokojny.

Stoisz, coś myślisz
parę kroków do tyłu,
a potem znowu gonisz swoje
zamierzenia, które chętnie uciekają.

W którymś miejscu Twojej
drogi,wpadnie na Ciebie
z wyciągniętymi ramionami
Twoja Miłość.

Najpiękniejsze uczucie, dla którego
zrobisz wszystko
i ze wszystkiego zrezygnujesz.
Zatrzęsie się cały Twój świat
zrozumiesz co jest
troską, ciepłem, czułością,
rozdwoisz się.

Przyjdzie konieczność stabilizacji
odpowiedzialności i samodzielności.
Przytulisz swoje szczęście,
znajdziesz w społeczeństwie miejsce
stworzysz rodzinę
silną, zżytą, najważniejszą.

Opatrzność rozsypując ludziom
szczęście, trochę Cię oszukała,
nie dając wytrwałości i chęci
rywalizacji w dążeniu do celu.

Przyśpiesz kroku,
biegnij w określonym kierunku
jedynym właściwym,
nie trać czasu na wątpliwości.

Goń swoje szczęście!!!

Życzenia


Starość dogoniła, wzięła za rękę, prowadzi.
Zwalnia tempo, odbiera fantazję, humor.
Nudzi ciągłym zamyśleniem, sama znużona czekaniem.

Prowadzi, mimo Twojego oporu i chęci ucieczki,
ucieczki do radości i śmiechu.
Jeszcze raz :
zaśpiewać pełną piersią, zdolną do oddechu;
lekko zatańczyć walca;
fruwać w ramionach szczęścia.

Mówić, gdy inni słuchają i słuchać chcą.
Słuchac ze zrozumieniem, gdy inni mówią.
Przebić się przez gęstniejącą, otaczającą mgłę
i ciągle:
-myśleć
-widzieć
-słyszeć
-smakować
-czuć i pamiętać Chciałabym !!!

Tego samego życzę Ci z całego serca

Samotność


Samotność pachnie
- kromką chleba pozostawioną na stole
- płatkami róży, które wypadły z pamiętnika
- resztkami perfum
- przeczytaną książką
- herbatą zaschniętą na dnie filiżanki

Dźwięczy
- ciszą schowaną po kątach
- muzyką w pamięci
- gwarem głosów za oknem
- śmiechem dziecka w sąsiednim domu

Samotność ma kolor szary jak smutek
bez czerwieni, zieleni
bez nadziei na jutro.
Samotność nie tęskni do jutra
ale…….chce żeby było.

Burza


Cisza, spokój
liście czekają na drżenie
ziemia uśpiona
delikatnym szmerem rzek.

Przeciągasz się
rozrzucając szeroko ramiona
wdychasz powietrze
otwartymi ustami

Świat z Toba czeka,
czeka na rozkaz
ma słowo rzucone z wysoka
na akcję

Statyści, bierni uczestnicy
z ciekawością zza okien
patrzą w niebo
w gęste chmury

Błysk, grzmot, drżenie
coś się w górze rodzi, ożywa
Ziemia skulona zamiera
uwięziona drży, nie broni się.

Pokornie znosi razy
otula sie płaszczem gęstych chmur
i myje deszczem.
Wyzwolona, przewiąże się tęczą
i radośnie zalśni w słońcu.

Jesień


Ruchome cienie na ścianie
ludzie, nie ludzie, wspomnienia
to to, to tamto
od początku do teraz.
    
Drobne sceny, zdarzenia
życie jak film,
dłużyzny bez akcji,
koniec w domyśle.

Miłe pierwsze słowa
spokojne chwile
pustka i znowu coś
trochę czegoś i nic.

Powoli w dorosłe życie
takie nijakie
biegiem z zadyszką
lub wolno, ukradkiem.

Dzień po dniu
jakas taśma
tyle obrazów
wspomnień.
strachy, duchy, upiory
dobroć, szczęście
naprzemian, wszystkiego dużo i mało.

Obrazy, obrazki, mowy, rozmowy
drżące szczęście i gorące łzy.

Ruchome cienie na ścianie, jakie były, są, będą
cienie stare, nowe, coś mówią
o czymś rozmawiają

Wpis odwiedziło 761 gości