NAD STAWEM
Ciepły już wieczór powoli zapada
W dali śpiew słychać słowika
I dzikich kaczek cała gromada
Z krzykiem do gniazd swych umyka.
Księżyc wychylił się spoza chmury
I swoim przyćmionym blaskiem
Oświeca jakby niechętnie z góry
Niewielki stawek przed laskiem.
W stawie zebrały się żabie chóry
Codzienne piosenki rechocząc,
Że aż wsłuchuje się puchacz bury
O względy sowę swą prosząc.
Nad brzegiem chłopiec z dziewczyną swoją
Szczęśliwi i zakochani
W serdecznych,czułych uściskach stoją
W koncert ten wielki wsłuchani.
Od zmroku zaraz staw cały śpiewa
I do samego aż brzasku
A piosnkę jego roznoszą drzewa
Co rosną w pobliskim lasku.
Autor: Ryszard Jałtuszewski
Wpis odwiedziło 2 040 gości